niedziela, 30 grudnia 2018


Moje czucie się wydostało z mojego ciała, boleśnie uleciało ze mnie. Szukałam w ludziach kotów, szukałam ich właścicieli, aż w końcu, bez konsultacji z samą sobą, wymagam od nich narzędzi i umiejętności, jednocześnie usuwając się w cień. Gdyby mogli spowolnić proces ubywania.
Niech mnie  ktoś chwyci i napełni, niech mnie dotknie, abym poczuła, ulepi mi z siebie, świata, skądś, czucie.
Myślał o umieraniu dużo. Dużo jak na kogoś, kto czeka w zmyślonej kolejce po pierwsze tchnienie życia. Życie to miało być wszystko, więc myślał o śmierci dużo. Śmierć to kres, pojęcie, zapewne celowo, nie do pojęcie. Gdy zorientował się, że umiera, umarł. Umarł na myśl o umieraniu. Za życia ubywało go a ludzie mówili, że się zmienia. Ludzie też sie zmieniali, kompatybilnie, niezauważalnie.
Na chwile przed odejściem, jedna myśl. Jeszcze czeka w kolejce, jeszcze szuka ludzi, co wypełnią go życiem. Szczęśliwe narodzenie niezdolne było dogonić śmierć. Rozczarował go śmiertelny świat, zły świat, puste serca.

niedziela, 18 listopada 2018

Co to są

Co to są usta w usta i dłonie w dłonie
i co to są ciała w ciała a nawet słowo na słowo
gdy na jeden dotyk przypada o jedno więcej pragnienie
gdy na jedno spełnienie o jedna więcej tęsknota
Obnażyłeś swoje słabości, jak żałośnie jest Ciebie kochać
Zdradziłeś moje słabości, jak utopijny obraz dziecięcy
Głowa - a więc chyba ja?  Napomina
Miłość?  Ładna rzecz co wiąże brzydkich ludzi
Żadna znowu galaktyka
A w głowie były przecież kosmiczne obłoki!
Silne uderzenia i więcej się krwi w żyłach przelewało
Ludzie to mogą być szkarady a mogą diamenty
Gdy myślisz o tym głową taką  jak moja
Ale Ty szkaradny i diamentowy obnażyłeś nasze słabości
A wtedy nieskończony wszechświat skondensowany w sekunde
Do rozmiarów przyziemnego człowieka

środa, 17 października 2018

Odejdę

bo gdybym tak mógł widzieć płytkość w płyciźnie a w głębinach tylko przestrogę
nie byłbym topielcem
bo gdybym tak cenił wysokie wzniesienia w  świecie  ponad tylko  palące  uniesienia chwili
dzień zaczynałbym o świcie i żegnał o zmroku
bo gdybym tak zachował jasność umysłu i ogarnął nią wszechświat mojego tylko podwórka
noc przesypiałbym całą
bo gdybym tak tłumił co bardziej głośne, gasił co bardziej gorące, pielęgnował tylko chłodne spojrzenie na sprawę
byłbym ocalał
bo gdybym tak nie widział w Tobie nic ponad to, że żyjesz, swoją tylko głową, w swoim tylko świecie

nie musiałbym

czwartek, 6 września 2018

Opuszczone domy

Opuszczone domy wystawione na sprzedaż,
Stoją i łypią na Was, rozmarzonych i romantycznych
Pokaźne okna, drzwi balkonowe i pewnie duży, pusty metraż
A jedna ściana, całkiem przeszklona, odsłania inną o wzorach mistycznych
I chwyta za serce poprzybijana gwoździami balustrada
Mahoniowe drewno schodów nadaje wnętrzu słodki zapach
A najpiękniejsza i tak jest  ta wrzosowa domów fasada

Opuścili swe domy właściciele, mówią, że dobrze
Bo domy urządził projektant i ściągnął stare poniszczałe podłogi
I wywiesił właściciel ogłoszenie, cenę wywindował wysoko i mądrze
Za taką przestrzeń pustą i czystą, i mahoń na ziemi gdy spojrzysz pod nogi
Za taki opuszczony dom nie jeden rozmarzony i romantyczny odda swe serce

Mijam domy o wrzosowej fasadzie, których byłam częstym gościem
Czasem podchodzę blisko, wyglądam przez okno, jak intruz
Więc mówi do mnie piękna i długa pani i pyta czy może nie prościej
Byłoby mi zamieszkać w tym cudzie, a przynajmniej wejść, zobaczyć, a nuż
Uśmiecham się do niej i mówię, nie stać mnie już na ten piękny, fioletowy dom
A jednak widzi, że wracam, że szukam, podziwiam, smutnieje, zalewam się łzą
Gdy tylko uda mi się wyjrzeć za szybę, a jednak, wszystko nowe, a jednak, wszystko na nic

Opuszczone domy wystawione na sprzedaż
Stoją i łypią na Was, rozmarzonych i romantycznych
I wiem, że chcecie je kupić, a cena idzie w górę, bo nowe róże posadził ogrodnik za domem
I jestem ciekawa ile to jeszcze lat upłynie i ile jeszcze kwiatów zakwitnie a ile zwiędnie
I czy zapomnę drogi jaka dzieli mój dom i ten cudowny obraz, na moment
I jak tańczyłam na porysowanej podłodze, jakie było życie moje tam wewnątrz, czy kiedyś to stanie się mętne
A najbardziej ze wszystkiego chcę wiedzieć, czy ktoś, jak ja, bardzo boleśnie
Któregoś dnia lub którejś nocy się dowie
Właściciel już dawno nie żyje









piątek, 13 lipca 2018

Staliśmy tak godzinami, zwróceni twarzą do morza, stopy grzęzły w wilgotnym piasku, wiatr uderzał prosto w nasze twarze. Oczekiwaliśmy Słońca by móc znów zobaczyć wodę, skały, siebie nawzajem. Wschody Słońca przynoszą ukojenie, wiatr, który szumi w uszach i szarpie włosy daje poczucie niepokoju, nagie skały, piach i woda przypominają o smutku.
Raz na jakiś czas w życiu, człowiek stoi godzinami nad pustym wybrzeżem, daleko od domu, chłonie wilgotne powietrze, wtapia się w pustą przestrzeń, milknie, zamyka oczy, tak jakby już prawie go nie było, roni łzę, a jednak. Raz na jakiś czas pozwala wybrzmieć swoim potrzebom, a nawet, cicho, dzieli się nimi z kimś kto niezupełnie przypadkiem stoi obok i chłonie ciszę, grzęznąc w wilgotnym piasku. 'Wiesz, czasem potrzebuję dowodów, potwierdzających to, że wciąż żyję' mówię, 'a kiedy ich brakuję, próbuję znaleźć bodziec. Byłem już w kościele, kilkukrotnie, byłem nawet na innym kontynencie. Widziałem rzeczy i ludzi, o których czytałem jedynie w książkach. Spełniłem kilka swoich marzeń, jeszcze z dzieciństwa. Rzuciłem się na głęboką wodę niezliczoną ilość razy. Całowałem kobietę, nie jedną i nie tylko. Naprawdę się starałem'. To na nic. Zrobiło się chłodniej, jakby temperatura spadła o kilka stopni, wiatr jakby przybrał na sile. Poczułem jak napinają mi się mięśnie. Chyba mnie przytuliłaś w momencie gdy promienie Słońca odbiły się wreszcie na kołyszącej się wodzie. Znów zamilknąłem, znów upłynęło kilka minut, być może godzin. 'Dopiero teraz dopiero tutaj. Czuję to'. Łzy natychmiast napłynęły mi do oczu, coś kazało mi się skulić, upaść na ziemię, poddać się. 'Dziękuję, że jesteś ze mną', choć wiem, że tak naprawdę jestem zupełnie sam. Tylko ja wiem jak to jest wtopić się w pustą przestrzeń i żyć dla innych, a jednocześnie nie żyć dla samego siebie. Jest we mnie tyle miejsca, że możesz się rozgościć, ale pewnie nie zostaniesz na dłużej, bo nigdy nie zaznasz tutaj ciepła. To tylko pusta plaża, nagie skały, woda, wschodzące i zachodzące Słońce. 'I mężczyzna, który czuję, że żyje, tylko na myśl o czasach, gdy kochał naprawdę' powiedziałaś.

niedziela, 17 czerwca 2018

Poprosiłbym Cię wtedy , ty mnie tylko nie kochaj, ty mnie tylko zagadaj o powód, o wieczór, o muzykę. Tylko nie wnikaj we mnie głębiej niż to co Ci oferuje za głośna muzyka i tłumny przedsionek. Dlaczego Cię to ciekawi? Czy widzisz we mnie coś czego nie widzisz w tłumnej sali? Czy smutne oczy zawsze muszą w sobie nosić zagadkę? Prosiłabym Cię wtedy, ty mnie zabaw na chwilę, nie na dłużej niż te kilka minut, które oferował nam rozkład. W rozkładzie była napisana godzina, to miał być być nasz czas, nasz cały czas. Czy tak Cię nurtuje ta nieznajoma? Czy od początku wiedziałeś, że ma w sobie coś, czy od początku chciałeś jedynie..?
To był udany wieczór, zbliżyłyśmy się do siebie, byłyśmy wreszcie same, to ja zaproponowałam spotkanie.
To była udana noc, w głowie miałam nas, nieznające kroków, słodkie dziewczyny.
Poznałyśmy kogoś, to nieistotne
Niebo bez przerwy jest niebieskie, nie spłonęła żadna naiwna chmura.


Moje czucie się wydostało z mojego ciała, boleśnie uleciało ze mnie. Szukałam w ludziach kotów, szukałam ich właścicieli, aż w końcu, bez ko...